To była jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic Festiwalu Biegowego w Bieszczadach ostatnich lat. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, czym cała historia się zakończy. Efekt strachu spotęgował fakt, że Ci, którzy postanowili zmierzyć się z Enigmą, nad ranem zostali wywiezieni w … nieznane.
To była prawdziwa zagadka, którą rozszyfrować trzeba było w biegu. Od samego początku Enigmie towarzyszyło więcej niewiadomych, niż informacji pozwalających przygotować się na to co czekało na śmiałków, którzy postanowili rozgryźć jej tajemnicę. Ci, którzy 10 czerwca stanęli na starcie wiedzieli jedynie, że czeka ich bieg na dystansie między 25 a 35 km, po mocno urozmaiconym terenie, pełnym podbiegów, grząskiego i śliskiego gruntu, a część trasy będzie im podana dopiero przez wolontariuszy rozstawionych tylko w im znanych miejscach.
Sprzymierzeńcem nie był też czas, bo 112 śmiałków miało zaledwie 5 godzin na dotarcie do mety. Wydawałoby się więc, że tak karkołomne reguły nie pozwolą na osiągnięcie lepszych, jak na górski teren, rezultatów. Okazuje się, że stres, w tego typu sytuacji, może jednak czynić cuda. Bo chyba takim mianem można określić czas 2:28:51, jaki na mecie zanotował Łukasz Zdanowski.
Startujący w barwach SM Ryki biegacz nie miał najmniejszych problemów z trudnościami jakie czekały go na trasie. Jego rezultat okazał się też o pół godziny lepszy od kolejnych zawodników, którzy meldowali się na mecie.
Tak dobry wynik Łukasza, to m.in. efekt „zaprawy” biegowej jaką kilka tygodni temu ukończył u podnóży Mount Everestu. Tu, podczas tegorocznego Tenzing Hillary Everest Marathon na bardzo ciężkiej trasie, zajął 4. miejsce wśród obcokrajowców. Jego bardzo dobra postawa w kolejnych biegach zaowocowała wysokimi notowaniami wśród polskich zawodników. Już teraz zaliczany jest do grona czołowych biegaczy trenujących biegi górskie.
Na duże brawa i gratulacje podczas bieszczadzkiego biegu zasłużył też duet Pauliny Krawczak i Adama Banaszka. Para zawodników biegnąca w barwach Spółdzielni Mleczarskiej Ryki i Aktywnych na serio – ukończyła bieg na 3. miejscu w kategorii mix Hardcore na dystansie ok. 100 km.
Specjalne wyróżnienie należy się także naszym milusińskim, którzy dzielnie walczyli podczas kolejnej edycji biegów dla dzieci.
Jak co roku w Bieszczadach pojawiliśmy się nie tylko na trasach, ale również w miasteczku Festiwalu Biegowego. Tu pod specjalnym namiotem serwowaliśmy biegaczom nasze sery, które pozwalały zregenerować im siły przed kolejnymi zmaganiami.
Serdecznie dziękujemy za wspólnie spędzony czas i gratulujemy zwycięzcom. Do zobaczenia podczas kolejnych startów!